(Nie)realny wpływ wytycznych KNF na jakość likwidacji szkód
21/11/2016OC. Wcześniej 422,82 zł, dzisiaj kontynuacja za 1193,84 zł. Dlaczego tak jest?
29/11/2016UOKiK sprawdza podwyżki, politycy mają kolejne pomysły
Do grona posłów zainteresowanych podwyżkami cen ubezpieczeń komunikacyjnych dołączył Adam Abramowicz z Prawa i Sprawiedliwości (zobacz: Posłowie biorą się za podwyżki oraz PO żąda interwencji rządu i UOKiK-u ws. podwyżek OC). Polityk, podobnie jak opozycja, sugeruje, że branża ubezpieczeniowa zawiązała zmowę cenową i apeluje, by maksymalny poziom cen OC był wyznaczany ustawowo. Adam Abramowicz zaznacza także, że jest zaskoczony „postawą należącego do państwa PZU„, podnoszącego ceny w takim samym stopniu jak „prywatne podmioty, których większościowymi posiadaczami akcji są zagraniczne towarzystwa”.
Sprawie podwyżek przygląda się również Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który rozpoczął badanie rynku. Marek Niechciał, prezes Urzędu, zaznacza jednak, że wie, że wzrosty cen w nierentownym segmencie ubezpieczeń komunikacyjnych były niezbędne. Niemniej, UOKiK sprawdzi, czy w takim razie wcześniejsze, zaniżone stawki nie były efektem zmowy cenowej. Ma też zbadać, czy ubezpieczenia nie mogłyby ponownie stać się tańsze, np. dzięki obniżeniu innych kosztów ubezpieczeniowych.
Do dyskusji o cenach OC włączyła się także Izabela Leszczyna z Platformy Obywatelskiej. Jej zdaniem podwyżki są pokłosiem nieudanych rządów PiS-u, a wpływ na nie ma m.in. repolonizacja, którą powierzono PZU. Jak podkreśla, ubezpieczyciel ma największy udział w rynku ubezpieczeń komunikacyjnych, więc w praktyce to on dyktuje ceny. Tymczasem – zamiast je racjonalizować – podnosi, aby sfinansować przejęcia banków. (KZW)